Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy jak „stado biedaków”. Po proteście w Malborku rolnik skarży się na prawnika Starostwa Powiatowego. Chodzi o internetowy wpis

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Drugi protest rolniczy w Malborku odbył się 20 marca br. Uczestnicy jeździli powoli po drogach krajowych i wzięli udział w marszu z symboliczną trumną pod Starostwo Powiatowe.
Drugi protest rolniczy w Malborku odbył się 20 marca br. Uczestnicy jeździli powoli po drogach krajowych i wzięli udział w marszu z symboliczną trumną pod Starostwo Powiatowe. Radosław Konczyński
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu Malborskiego ma zająć się skargą na radcę prawnego Starostwa Powiatowego w Malborku. Złożył ją jeden z organizatorów protestu rolniczego w Malborku. Mecenas odpowiada nam, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Rolnicy z powiatu malborskiego do tej pory dwukrotnie organizowali w Malborku zgromadzenie, protestując przeciwko niekontrolowanemu importowi produktów rolno-spożywczych spoza Unii Europejskiej, w tym Ukrainy, oraz unijnej polityce rolnej. Jeździli ciągnikami i innymi maszynami po drogach krajowych, pozostawiając możliwość przejazdu przez miasto pozostałym uczestnikom ruchu. Drugi protest – z 20 marca - miał również formę manifestacji pieszej, której uczestnicy przeszli z symboliczną trumną pod Starostwo Powiatowe w Malborku. Chwilę porozmawiali z wicestarostą Waldemarem Lamkowskim, prosząc o poparcie ich postulatów w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przekazali też worek rzepaku i wielkiego lizaka z napisem „Murem za rolnikiem”.

CZYTAJ TEŻ: Rolnicy z symboliczną trumną przeszli pod starostwo w Malborku

Rolnicy jak „stado biedaków”. Jak to rozumieć?

Okazuje się, że manifestacja z 20 marca ma swój ciąg dalszy. Bartosz Nowak, jeden z organizatorów rolniczego zgromadzenia, w imieniu rolników poskarżył się władzom powiatu na... Krzysztofa Włodarczyka, radcę prawnego Starostwa Powiatowego. Napisał zarówno do Zarządu Powiatu ze starostą na czele, jak i do przewodniczącego Rady Powiatu.

W pismach rolnik z podmalborskich Stogów przytoczył wpis, który dzień przed protestem pojawił się na profilu Malbork Nasze Miasto na Facebooku: „Pan Nowak, samozwańczy przywódca tej >>hucpy<<, chyba prosi się o gniew tej normalnej części mieszkańców. Wiedzie stado biedaków pod starostwo. Znalazł winnych. To Zarząd Powiatu. Chłopie, ogarnij się, może połóż się w tej twojej trumience, połóż, odpocznij, to może cię wreszcie coś oświeci. Gdzie byłeś przez osiem lat poprzednich rządów.”

W pismach odnoszących się do tego wpisu Bartosz Nowak zapewnia, że organizatorzy „nigdy nie obwiniali władz lokalnych, samorządowych za sytuację, jaka jest w rolnictwie w kraju”. Podkreśla, że protest był legalny, zgłoszony w Urzędzie Miasta Malborka, spotkanie przed starostwem miało pokojowy przebieg, a trumna była „rekwizytem i przenośnią sytuacji polskich rolników”.

Jak radca prawny starostwa odnosi się do skargi złożonej na niego?

- Słowa „stado biedaków” wyrwane są z kontekstu i wykorzystywane przez pana Nowaka dla swoich potrzeb - odpowiada nam Krzysztof Włodarczyk. - Słowo „biedni” użyte zostało przeze mnie nie w kontekście wymiaru materialnego, lecz współczucia prawdopodobnie braku świadomości uczestników protestu, iż pan starosta, pod urząd którego się udali, nie ma absolutnie wpływu na sytuację panującą na rynku rolnym w naszym kraju. Mnie naprawdę nie interesuje strona materialna uczestników protestu. Nikogo nie miałem zamiaru obrazić i czytając mój wpis uważam, że nikogo w rzeczywistości nie obraziłem. Jak każdy obywatel, mam prawo do swojego zdania i oceny panującej sytuacji.

Bartosz Nowak podtrzymuje, że komentarz wywołał oburzenie.

- Słowa takie jak „hucpa” oraz „biedaki”, jak sam pan Krzysztof przyznał, mogą być odebrane dwuznacznie i tak właśnie się stało na niekorzyść piszącego. Jeżeli dalej uważa, że nikogo nie chciał obrazić i nie obraża, to jest w błędzie. Myślę, że z czasem sami rolnicy pokażą swoje niezadowolenie z tych słów. Niestety, komentarz, który zamieścił pan adwokat, wywołał ogromne oburzenie, tym bardziej, że myśliwi wspierają protesty rolnicze w Polsce, a pan Krzysztof jest obecnie prezesem Koła Łowieckiego Szarak w Malborku. Tym bardziej byliśmy zaskoczeni negatywnym komentarzem. Jednoznacznie chciałbym podkreślić, że nasze środowisko rolników i myśliwych, którzy uczestniczyli w proteście, nie ma żadnego żalu ani pretensji do członków ani zarządu koła Szarak – komentuje Bartosz Nowak.

Radca prawny: „To kampania”. Rolnik: „Nie, to nie kampania”

Mecenas Włodarczyk nie zgadza się z uwagami pod jego adresem.

- Cała sytuacja wskazuje tylko na jeden fakt. A mianowicie, że tylko jedna osoba ma rację i nikt nie może mieć odmiennego zdania. Proponuję panu Nowakowi, aby zapoznał się z komentarzami zamieszczonymi na Facebooku pod artykułami o protestach rolników. Ja osobiście, czytając większość z tych komentarzy, będąc rolnikiem prawdopodobnie poczułbym się obrażony. Widać, każdy czyta i rozumie, co chce i jak chce. Każdy ma swój sposób na prowadzenie kampanii wyborczej – mówi Krzysztof Włodarczyk.

To prawda, że Bartosz Nowak jest kandydatem do Rady Powiatu Malborskiego w nadchodzących wyborach samorządowych. Zapewnia jednak, że nie wykorzystał protestów rolniczych do robienia sobie kampanii.

- Przed protestami w Malborku ustaliliśmy, że są one oddolną inicjatywą, ponad podziałami politycznymi i związkowymi. Rozumiem, że pan Krzysztof Włodarczyk może mieć inne odczucie, bo trwa okres wyborczy, ale trudno, takich spekulacji nie ominę. Fakty są takie, że na protestach rolniczych nie agitowałem i nie było w ogóle mowy o wyborach, z kolei w moich materiałach wyborczych nigdzie jest napisane, że byłem współorganizatorem protestów rolniczych w powiecie malborskim. Dlatego pisanie, że wykorzystuję całą sytuację do kampanii wyborczej, to następne insynuacje i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Jeszcze warto dodać, że aktywnie brałem udział również w protestach rolniczych w 2020 roku przeciwko „Piątce dla zwierząt”, czyli tzw. „Piątce Kaczyńskiego” - przypomina Bartosz Nowak.

Rolnik czuje się bezpardonowo zaatakowany przez prawnika, natomiast prawnik pisma rolnika do władz powiatu i koła łowieckiego uznaje za atak na siebie i „na wolność słowa”.

Takim działaniem pan Nowak mnie nie uciszy. Mam pełne prawo mieć inne stanowisko niż protestujący i mam pełne prawo to stanowisko głosić – odpiera Krzysztof Włodarczyk.

W piśmie do władz powiatu współorganizator protestów prosi o „zaprzestanie współpracy z wyżej wymienionym prawnikiem”. Jak się dowiedzieliśmy, starosta odpowiedział, że nie jest kompetentnym organem do rozpatrzenia sprawy i odesłał rolnika do rzecznika dyscyplinarnego Pomorskiej Izby Adwokackiej. Z kolei Krzysztof Osijewski, przewodniczący Rady Powiatu Malborskiego, wyjaśnił nam, że przekazał pismo do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu.

Dodajmy, że w ostatnich dniach marca Zarząd Powiatu Malborskiego przyjął stanowisko, w którym „wspiera działania i postulaty rolnicze dotyczące Zielonego Ładu i ochrony interesu polskiego rolnictwa”. Bartosz Nowak dziękuje władzom powiatu za przekazanie postulatów lokalnych rolników ministrowi rolnictwa Czesławowi Siekierskiemu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki